krótka wycieczka nad Maltę

Środa, 4 maja 2011 · Komentarze(0)
Planowo to miała być długa wycieczka nad Maltę, ale wiatr mnie zniechęcił na pierwszym kółku, bo nie ukrywam, że wolę być zdrowy. Później się jeszcze nieprzyjemnie rozpadało i wolałem wrócić do domu.

szybka przejażdżka nad Rusałkę przed Gorzkimi Żalami w kościele ;p

Niedziela, 27 marca 2011 · Komentarze(0)
Wichura, wichura i jeszcze raz wichura, to wszystko co się działo na trasie...
a poza tym genialne rozpoznanie mojej mamy na temat wiatru. Gdyż moja mama wychodziła z domu i zaoferowała mi, że mi zadzwoni, czy jest wiatr czy nie. No i mama dzwoni i mówi oczywiście, że lekki wiaterek, ale nic takiego, po czym jak wyjechałem na drogę rowerową przy Bułgarskiej i Polskiej...
A poza tym, no to dowiedziałem się, że skuli cały chodnik przy Bułgarskiej, aż do jakiegoś tam banku i musiałem zaniżyć sobie średnią w poszukiwaniu przejazdu. Tym razem zapomniałem aparatu, chociaż przez pół drogi zastanawiałem się, czemu mam ta dużo miejsca w torebce pod siodło...

Test roweru przed sezonem; wycieczka po Poznaniu

Niedziela, 13 marca 2011 · Komentarze(0)
Miałem w planie pojechać do Strzeszynka i z powrotem, ale błoto mnie zniechęciło, jako że wcześniej przez 2h myłem rower i nie chciałem tego powtarzać(i tak będę musiał to zrobić). toteż nad Rusałką zawróciłem i pojechałem do "Sołacza", stamtąd na Cytadelę, nad Maltę i przez Garbary, koło AWF-u wróciłem elegancko do domu. Nie ukrywam, że gdyby nie zatrważająca liczba pieszych na ścieżkach rowerowych, moja średnia byłaby wyższa o kilka km/h, a tak to przez połowę drogi musiałem manewrować między ludźmi. Podsumowując, rozpoczęcie sezonu udane, tym razem bez dziurawej dętki i opony, rower w porząsiu i odkryłem dużo nowych tras rowerowych w Poznaniu ;D.
Oczywiście pomimo tego, że miałem aparat, zapomniałem zrobić zdjęcia...

z Wachem do Strzeszyna Góreckiego

Niedziela, 21 listopada 2010 · Komentarze(0)
Wyjechaliśmy z Wachem o 11.30 do Strzeszyna Góreckiego przez Lasek Marceliński, w którym zdobyliśmy dwukrotnie górkę i Rusałkę, którą w zasadzie objechaliśmy. Później przez jakąś drogę polną, zabłoconą dojechaliśmy do drogi na Morasko, jednak wróciliśmy nią do drogi, która wiedzie wzdłuż ścieżki rowerowej Strzeszynek-Rusałka, do której odbiliśmy, i którą wróciliśmy przez Rusałkę, drogę rowerową wzdłuż Polskej i Bułgarskiej i Lasek Marceliński, w którym jechaliśmy odrobinę na azymut przez las do domu. Ogólnie wycieczkę uważam za udaną, dodam, że niewysoka średnia wynika z obecności błota na sporej części naszej trasy. ;]



malta z wachem

Poniedziałek, 30 sierpnia 2010 · Komentarze(0)

spoko wycieczka, wyjechaliśmy ok. 18.30 zrobiliśmy kilka kółek dookoła Malty, po drodze złapaliśmy kilku niezłych bikerów, w tym jednego na ostrym kole, później z jednym wracaliśmy do domu, co prawda różnymi drogami, ale ciągle się spotykaliśmy ;]

Poznań -Lusówko-Poznań

Piątek, 20 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Do Lusówka pod wiatr więc było cienko. Z powrotem z wiatrem, więc spoko.
Później dodam zdjęcie, bo na razie mi się nie chce

Wycieczki z działki Wacha: dzień 4 + podsumowanie

Niedziela, 15 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
dzień 4, czyli powrót do Poznania trasą Eurovelo.
A więc... Jechaliśmy trasą eurovelo od Promna i zboczyliśmy z niej w okolicach Biskupic i Uzarzewa. Wróciliśmy do Poznania przez Gortatowo i Swarzędz, w którym to wróciliśmy na szlak Eurovelo.

Sumując cały wyjazd: "Wycieczki z działki Wacha" to 235km w 9h20 z prędkością maksymalną 51km/h i prawie 3700 spalonymi kaloriami.

Wycieczki z działki Wacha: dzień 2

Piątek, 13 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Dzień 2: planowaliśmy wyjazd do Wrześni, do której dojechaliśmy jedną boczną drogą do Iwna, skąd poboczem krajowej 92 dobiliśmy do Wrześni; po drodze minęliśmy miejscowość o wdzięcznej nazwie Zasutowo ;D. Jednakże we Wrześnie zmieniły nam się priorytety i postanowiliśmy pojechać do Gniezna i później wrócić nad jeziorem Lednickim. Wszystko poszło nam elegancko, właściciel knajpy na wrzesińskim rynku powiedział nam którędy objechać ruch uliczny i pomknęliśmy trasą przez Czerniejewo. Następnie w Gnieźnie posiedzieliśmy pod Katedrą skąd udaliśmy się nad kąpielisko nad jeziorem Lednickim, gdzie "odświeżyliśmy się" :D. Stamtąd oklepaną już trasą z dnia poprzedniego pojechaliśmy przez Węglewo do Gorzkiego Pola.